piątek, 21 grudnia 2012

Buty - czyli jestem pronatorem

Jeszcze nie tak dawno temu myślałem, że buty do biegania dzielą się na dwie zasadnicze kategorie - buty tanie (które warto kupować) i idiotycznie drogie modele dla PROsów, PROsów-wannabe i specjalistów realizujących plan treningowy Magda M. Tutaj myliłem się po raz pierwszy. 
Adidas Response Cush. 19
Jak już dowiedziałem się o butach ze stabilizacją, stopie neutralnej i supinującej popełniłem drugi błąd - uwierzyłem internetowym metodom sprawdzania typu stopy. Wysokie podbicie, wysoki łuk śródstopia, buty wytarte na zewnętrznej krawędzi, wedle wszelkich "internetowych poradników" oznaczają supinację. Czyli buty neutralne. Trzecim błędem było zbytnie zaufanie sprzedawcom w outlecie. Zaangażowany, sympatyczny człowiek w adidasie w piaseczyńskim Fashion House zasugerował mi model Response Cushion 19. I tak jak wybór tego kompletnego modelu buta najgłupszy nie był, to faktycznie po 5-6 km biegu zaczynałem odczuwać jakiś niewielki dyskomfort - przede wszystkim ścięgien w nogach i biodrze oraz niewielkiego bólu kostki. Ponieważ ból nie dotyczył kolana, uznałem że nie ma znaczenia i muszę to rozćwiczyć. 
Podczas Triathlonu w Suszu (który miał być moim triathlonowym debiutem) trafiłem na stoisko Asicsa gdzie zostałem namówiony na przebadanie stopy poprzez Foot ID. Wyniki badania były dość jednoznaczne - pronacja (wtf? przecież wszystko wskazuje że jest dokładnie przeciwnie, tak internet mówił). Dla potwierdzenia tej druzgocącej diagnozy miałem się przebiec boso po suskiej hali sportowej.
- Bardzo mi przykro, ale moim zdaniem maszyna ma rację. Jak chce Pan jeszcze potwierdzić wyniki to zapraszam na wideoanalizę na bieżni...
Przeprowadzona później w Sport-Guru analiza na bieżni wskazała, że Foot ID nie kłamał. Co więcej okazało się, że moje stopy najlepiej układają się właśnie w butach Asics'a. Strzałem w dziesiątkę okazał się model GT-2170. Ostatecznie, po najważniejszych zawodach zeszłego roku (Beko Ełk Triathlon) odwiedziłem świeżo otwarty outlet Asicsa w Factory w Ursusie. Oczywiście wyposażony w koszmarnie brzydkie (czarno-srebrne), ale cholernie wygodne i świetnie oceniane GT-2160. Bóle i dyskomfort w kostkach ustąpiły natychmiast, tempo biegu udało się troche podnieść, a co najważniejsze dyskomfort w biodrze odszedł na zawsze.
Asics Noosa Tri7
Po doświadczeniach z GT-2160 w zasadzie w ciemno kupiłem Asics Noosa Tri7 - buty, w których zakochałem się w momencie gdy je zobaczyłem po raz pierwszy. I - mimo że zakup nie był poprzedzony szczegółową analizą (ani statyczną, ani dynamiczną) to biega się w nich rewelacyjnie... o ile biegam w skarpetkach. Pierwsze bieganie "na boso" zapewniło mi otarcie pięty "do mięsa". Wada buta? Razej zbieg okoliczności. Koszmarny upał, który zapewnił solidne nawilżenie nóg - w tym takżę i stopy - w połączeniu z drobnym piaskiem zgarniętym z leśnej ścieżki którą to postanowiłem się przebiec. Ostry wilgotny piasek w bucie, to tylko proszenie się o problemy. No i je sobie wyprosiłem. Dwa tygodnie w sandałach, bez możliwości założenia jakiegokolwiek buta. Jestem pewien, że to będzie jedyna kontuzja, która będzie się wiązała z tym modelem. W przypadku GT-2160 początki też były bolesne - pierwszy bieg "na boso" też zakończyłem z pęcherzami. Tyle że na spodzie stopy. I tylko jeden raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz