niedziela, 24 lutego 2013

PANIKA!!!!!!!!!!!!!!!

Do pierwszego poważnego sprawdzianu formy, jaki mi przyjdzie w tym roku zdać zostało 28 dni. Tak, przerażająco krótkie 4 tygodnie, kiedy to muszę przypomnieć moim nogom jak się biega, jak się wytrzymuje długie dystanse i jak się biega 21,1 km. No dobra, tego ostatniego im nie przypomne. 21,1 km bedę przez ten czas musiał nauczyć je biegać.

niedziela, 17 lutego 2013

Tabela Danielsa

Pomimo że nigdy nie stosowałem się do szkoły biegania Jacka Danielsa (tutaj zdaje się w 90% na JG, w 10% na własną fantazję - na razie działa), to zawsze byłem strasznie ciekaw jak wypadam w sławetnych tabelkach JD. W czeluściach internetów znalazłem plik excel, który łączy teorie Danielsa, Friela i jeszcze kilka innych i sprowadza je do brutalnych realiów. I tutaj mamy parę ciekawostek. Zacznijmy od najważniejszej sprawy - rekordy życiowe:

3 km - 13:40 (Warsaw Track Cup - jesień)
5 km - 25:30 (Bemowski Bieg Przyjaźni)

10 km - 57:XX (nieaktualny już z Biegnij Warszawo)

czwartek, 14 lutego 2013

Organizm jest kobietą!

Wiecie dlaczego kobieta z zespołem napięcia przedmiesiączkowego gotuje zupę w siedmiu garnkach?
BO KURWA TAK!

Tak wiem, grubymi nićmi szyta prowokacja, której dopuściłem się w tytule (i wstępie) pewnie mi nie ujdzie płazem. Będę spał w wannie, ilość kobiet czytających tego bloga spadnie do absolutnego zera, a liczba fanów na facebooku spadnie mi o połowę. No dobra dość dramatyzowania, pora przejść do konkretu. Czemu kobieta? Bo kobieta zmienną jest. I humorzastą. No dobra, zaraz serio oberwę.

niedziela, 10 lutego 2013

Bieg Wedla

To mówisz, że 45 minut? Równiutko 5:00 cały dystans?
Gdyby jeszcze kilka miesięcy temu ktoś mi zapowiedział, że bieg na dziewięciokilometrowej trasie ukończę w czasie poniżej 50 minut to uznałbym go za wariata. Jeszcze w piątek nastawiałem się na "atak na 50 minut", w sobotę zapowiadałem że "trzy pierwsze rundy idę w trupa, a potem przyspieszam". Nakręcony przez znajomego który przypadkiem ustawił się obok mnie, nieśmiało w głowie zacząłem układać plan przebiegnięcia trasy w 45 minut. To byłoby dość proste - Konrad zapowiadał bieg w równiutkim tempie 5:00 min/km. Starczyło się go trzymać przez cały dystans, ewentualnie odpuścić trochę na ostatnich kilometrach. Prawie mi się to udało... Prawie.

piątek, 8 lutego 2013

TEST: ASICS GT-2160



Obiecywałem sobie, że kolejna recenzja butów pojawi się na blogu jak przebiegnę kolejne sto kilometrów, a ASICSom "strzeli" 250 km. Ponieważ pogłoski o nadejściu wiosny okazały się mocno przesadzone, recenzja asfaltowych treningówek pojawi się nieco wcześniej.

Do tej pory w ASICSach GT-2160 przebiegłem odrobinę ponad 200 km, co sprawia że prawdopodobnie są w połowie swojego żywota (z racji, że nadal jestem biegaczem wagi ciężkiej nie szacuję, żeby przetrwały dużo więcej niż 400 km). Większość z tego dystansu odbyło się podczas leniwych wybiegań na jesieni, oraz "Biegnij Warszawo" i "Bemowskiego Biegu Przyjaźni". W tych butach ukończyłem też "Habdzin-Mana" czyli najbardziej klimatyczną imprezę tri w Polsce. Ale zacznijmy od najważniejszej sprawy - dlaczego czarne brzydactwa w ogóle trafiły do mojej kolekcji butów?

wtorek, 5 lutego 2013

Wiosenna kompresja

W ten piękny, ciepły i słoneczny dzień postanowiłem trochę odchudzić biegową garderobę. Docieplacze zostały dzisiaj w domu, z warstwy drugiej zrezygnowałem w ogóle, a na wierzch założyłem cienką wiatrówkę Adidasa, która towarzyszy mi od początku mojej przygody z bieganiem. Na dół poszły cienkie spodenki 3/4 Kalenji i kompresyjne skarpetki Adidasa. Okazuje się że lepiej trafić nie mogłem, bo po 2 km rozgrzewki, mimo miejscami dość silnego przeciwnego wiatru, ani przez moment nie było mi zimno, a o przegrzaniu oragnizmu nie było w ogóle mowy. Jak tak dalej pójdzie, to przy 10 stopniach powyżej zera zacznę biegać w krótkim rękawku. Ale nie o tym miała być ta notka, bo dzisiaj przekonałem się, że moje pierwsze skarpetki kompresyjne nadają się w zasadzie do wyrzucenia, a warto było je kupić tylko z powodu znacznej obniżki ceny w piaseczyńskim outlecie.

sobota, 2 lutego 2013

TEST: Brooks Adrenaline 13 ASR po 150 km

150 km to już niezły dystans, żeby opisać pierwsze doświadczenia z biegania w nowych butach. Po takim dystansie but już powinien się idealnie ułożyć pod nogą, a różnorodne warunki pogodowe pozwolą na porównanie zachowania butów w zależności od podłoża.

No ale first things first - co to w ogóle za buty? Seria Adrenaline to buty przeznaczone dla pronatorów, wyposażone w twardszą piankę stabilizującą łuk śródstopia i system amortyzacji DNA - jak twierdzi producent pierwszy na rynku system amortyzacji inteligentnie dostosowujący się do biegacza. Do tego buty wyposażono w impregnację zabezpieczającą przed wodą (to chyba nie jest membrana żadnego typu, GoreTex jest oferowany w modelu GTX), natomiast w pewnym stopniu zabezpiecza stopę przed przemoczeniem.