Na czym to polega?
W największym skrócie, FootID to wielki, trójwymiarowy skaner naszej stopy. Dzięki sztucznym "piegom" naklejonym w kluczowych miejscach stopy (odpowiednie stawy i guzki) maszyna potrafi precyzyjnie określić jej kluczowe wymiary (długość, szerokość, obwód, wysokość), ale też na podstawie ułożenia bosej stopy na skanerze i zmierzonych kątów określa jej typ biomechaniczny. Tylko tyle i aż tyle. Czemu nie badanie na bieżni?
- Przeprowadziliśmy bardzo wiele testów porównawczych i ostateczne wnioski są zazwyczaj takie same, niezależnie czy stopa jest skanowana, czy filmowana na bieżni - tłumaczył mi Bartłomiej Kusiak z Asics Polska, który wykonywał badanie.
Co FootID powiedział o mnie?
Rozmiar 46, pronacja, niewielkie różnice w wymiarach między stopą prawą i lewą. Stopa raczej szeroka, bez szans na wciśnięcie się w wąski but, pronator. Jak do tej pory zero zaskoczenia. Zanim zaczęło to być bardzo nudne, z letargu wyrwało mnie pytanie:
- Miałeś w rodzinie kogoś, kto miał problemy z halluksem? Mama, siostra?
- Noooo tak, a czemu pytasz? - odpowiedziałem zaskoczony
- O, spójrz tutaj. W lewej stopie masz duży palec wygięty do wnętrza stopy. W zasadzie oznacza to, że albo zaczniesz teraz nosić taką wkładkę między palce, albo za jakiś czas, będziesz musiał poprawiać chirurgicznie - konkludował Bartek.
Faktycznie, na to nigdy nie zwróciłem uwagi - palce prawej stopy idą mi mniej więcej w osi stopy, tymczasem lewa jest jakby przekrzywiona "w lewo" (małe palce na wprost, a duży paluch do środka stopy - ładnie to widać na zdjęciach).
Co dalej?
W zasadzie badanie tylko potwierdziło, że biegam w prawidłowo dobranych butach (pronacja), pokazało także potencjalny przyszły problem. Zestawione z badaniem sprzed roku pokazuje, że w zasadzie wiele się nie zmieniło. Gdybym jednak potrzebował doboru odpowiednich butów, to na podstawie samego raportu FootID w życiu nie kupiłbym butów. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że każdy model buta - nawet w obrębie jednej marki - może mieć zupełnie inną charakterystykę wsparcia i amortyzacji, działające w różny sposób w zależności od chociażby masy biegacza. Od tych wszystkich parametrów zależy, czy dany model będzie dla nas idealny, czy nie. Dlatego też cholernie ważną sprawą jest sprawdzenie butów w sposób dynamiczny. W tej chwili większość szanujących się sklepów biegowych ma możliwość przeprowadzenia wideoanalizy naszego biegu w kupowanym obuwiu. Tego statyczny skaner nie jest w stanie przebadać.
Dla kogo?
W gruncie rzeczy dla każdego. Badanie zawsze jest darmowe, więc możemy stracić co najwyżej trochę czasu. Wnioski, tak jak w moim przypadku mogą zaskakiwać. No bo jak to - halluksy? Ale poważnie rzecz ujmując, grupa docelowa i obowiązkowi klienci takiego badania to osoby, które odczuwają jakikolwiek dyskomfort w czasie biegania (ból piszczeli, bioder, kolan), a także kupili buty w outlecie adidasa i "coś im nie pasi". Statyczna analiza wyłapująca ewentualne problemy biomechaniczne wydaje się opcją szybką i prostą i skuteczną (wykrywamy pronację, płaskostopie, różnice między stopami etc.). Jeśli będziecie mieli okazję, naprawdę warto skorzystać.
No chyba, że zależy nam tylko na tym, żeby nowe buty biegowe były w kolorze różowy... wróć, magenta. I koniecznie z łyżwą. To wtedy z FootID korzystać nie warto, bo ryzykujemy że różow... wróć, madżenta najacze nie będą dla nas odpowiednie.
Terminy i miejsce przeprowadzania badań FootID są umieszczone tu.
Triathlon Projekt na Facebooku:
Co dalej?
W zasadzie badanie tylko potwierdziło, że biegam w prawidłowo dobranych butach (pronacja), pokazało także potencjalny przyszły problem. Zestawione z badaniem sprzed roku pokazuje, że w zasadzie wiele się nie zmieniło. Gdybym jednak potrzebował doboru odpowiednich butów, to na podstawie samego raportu FootID w życiu nie kupiłbym butów. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że każdy model buta - nawet w obrębie jednej marki - może mieć zupełnie inną charakterystykę wsparcia i amortyzacji, działające w różny sposób w zależności od chociażby masy biegacza. Od tych wszystkich parametrów zależy, czy dany model będzie dla nas idealny, czy nie. Dlatego też cholernie ważną sprawą jest sprawdzenie butów w sposób dynamiczny. W tej chwili większość szanujących się sklepów biegowych ma możliwość przeprowadzenia wideoanalizy naszego biegu w kupowanym obuwiu. Tego statyczny skaner nie jest w stanie przebadać.
Dla kogo?
W gruncie rzeczy dla każdego. Badanie zawsze jest darmowe, więc możemy stracić co najwyżej trochę czasu. Wnioski, tak jak w moim przypadku mogą zaskakiwać. No bo jak to - halluksy? Ale poważnie rzecz ujmując, grupa docelowa i obowiązkowi klienci takiego badania to osoby, które odczuwają jakikolwiek dyskomfort w czasie biegania (ból piszczeli, bioder, kolan), a także kupili buty w outlecie adidasa i "coś im nie pasi". Statyczna analiza wyłapująca ewentualne problemy biomechaniczne wydaje się opcją szybką i prostą i skuteczną (wykrywamy pronację, płaskostopie, różnice między stopami etc.). Jeśli będziecie mieli okazję, naprawdę warto skorzystać.
No chyba, że zależy nam tylko na tym, żeby nowe buty biegowe były w kolorze różowy... wróć, magenta. I koniecznie z łyżwą. To wtedy z FootID korzystać nie warto, bo ryzykujemy że różow... wróć, madżenta najacze nie będą dla nas odpowiednie.
Terminy i miejsce przeprowadzania badań FootID są umieszczone tu.
Triathlon Projekt na Facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz