I zaczęło się. Poprzedni wpis o suplementacji wywołał gorącą dyskusję o wprowadzaniu potencjalnych początkujących w błąd. Cholera, chyba czas wyjaśnić i doprecyzować co oznaczają te 3 litry i wuchta żarcia, bo mam wrażenie, że drodzy dyskutanci pojechali trochę "po bandzie".
Po pierwsze: wszystkie wartości są podane z zapasem. Sporym - jak już w komentarzach starałem się sygnalizować, zakładam że lepiej wziąć za dużo, niż za mało.
sobota, 29 czerwca 2013
piątek, 28 czerwca 2013
Mrągowo: odliczanie. Dzień minus dwa.
Wczoraj kompletowaliśmy sprzęt, dzisiaj pora na skompletowanie paliwa na zawody. O tym, że trzeba jeść i pić nie ma sensu nikogo przekonywać, kluczową kwestią pozostaje: co jeść, kiedy i w jaki sposób. Spróbujemy skorzystać ze złotych rad Chrissie Wellington i przenieść je na nasze warunki.
Dlaczego warto pamiętać o jedzeniu? Zeszłoroczną olimpijke w Ełku spieprzyłem, bo uznałem że starczy mi tyle suplementów co na sprint w Suszu. Tyle, że w przypływie geniuszu zapomniałem, że sprint jest dokładnie dwa razy krótszy od dystansu olimpijskiego. W tym roku, na półmaratonie olałem zaplanowaną wcześniej żelkę i spuchłem na ostatnich kilometrach. Bez tankowania nie ma jazdy.
Dlaczego warto pamiętać o jedzeniu? Zeszłoroczną olimpijke w Ełku spieprzyłem, bo uznałem że starczy mi tyle suplementów co na sprint w Suszu. Tyle, że w przypływie geniuszu zapomniałem, że sprint jest dokładnie dwa razy krótszy od dystansu olimpijskiego. W tym roku, na półmaratonie olałem zaplanowaną wcześniej żelkę i spuchłem na ostatnich kilometrach. Bez tankowania nie ma jazdy.
czwartek, 27 czerwca 2013
Mrągowo: odliczanie. Dzień minus trzy.
Doświadczeni triathloniści pakują się w biegu. Lata praktyki sprawiają, że albo pakują się "na autopilocie", albo mają przygotowaną w szafie półeczkę z "zestawem startowym" którą po prostu zgarniają na 5 minut przed wyjazdem. Początkującym pozostaje checklista. Na zawody należy więc zabrać...
środa, 26 czerwca 2013
Mrągowo: odliczanie. Dzień minus cztery.
Literaturę dotyczącą nadchodzących zawodów przeczytaliśmy wczoraj do poduszki. Dzisiaj, na cztery dni przed startem sprawdźmy sprzęt - wszak to ostatnia chwila na serwis i dokupienie ewentualnych braków. Ja zaplanowałem kontrolę stanu i ilości dętek, wymianę opon, szybkie czyszczenie i konserwacja napędu w rowerach, oraz ostatnie regulacje.
wtorek, 25 czerwca 2013
Mrągowo: odliczanie. Dzień minus pięć.
1/4 IM w Mrągowie nie jest absolutnie najważniejszą imprezą w tym sezonie. Prawdopodobnie nie będzie też najtrudniejsza, ale jest cholernie ciekawa z innego względu - to debiut organizacyjny Grzegorza Golonki na polu tri. Gigantyczne doświadczenie w organizacji spektakularnych maratonów MTB, epickich etapówek (tak szosowych jak i górskich), bliski kontakt z uczestnikami, najlepszy social media spośród wszystkich organizatorów imprez w naszym kraju rokują bardzo dobrze.
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Kuźnia Triathlonu: otwarta zakładka pływanie - rower
O wspólnym treningu Kuźni Triathlonu miałem już przyjemność pisać dwa tygodnie temu. Tym razem, Rafał&Co przygotowali zestaw dań pływacko-kolarskich. Pływanie w tłumie, w otwartym akwenie, z zabezpieczeniem WOPRu, a później wspólny trening kolarski na dystansie 65 km.
Część pływacka to wpierw 350 metrów rozpływania na dużej pętli, później "wyścig" na dwóch pętlach - ok 550 m. Następnie symulacje startów - z plaży, z wody, z wody z wybiegnięciem na plażę i w końcu duża pętla bez pianek, na luzie, na rozpływanie. Kurde, pływanie w piance w 30-stopniowym upale może uchodzić za delikatną torturę... Ale nie ma tego złego... Po dwóch weekendowych intensywnych wypływaniach w tłumie, mam już opracowaną strategię pływania na najbliższy start - a ten już w najbliższą niedzielę w Mrągowie.
środa, 19 czerwca 2013
Zalew Cup: czyli wielka pralka.
85 km dojazdu w jedną stronę, 50 zawodników, 4 dystanse (i sztafeta!), kilka minut przerwy pomiędzy startami, łącznie blisko 2 km pływania. Tak w liczbach wyglądał pierwszy etap trzeciej edycji Zalew Cup - zawodów w pływaniu w otwartym akwenie, organizowanych przez stowarzyszenie Leniwce.
piątek, 14 czerwca 2013
Doping!
Ci, którzy oczekiwali, że tak obiecujący tytuł będzie zwieńczony skróconym poradnikiem co, w jaki sposób i z jakim skutkiem powinni wstrzyknąć (tudzież łyknąć) zawiodą się srogo. Nie ma sensu rozwodzić się nad farmakologicznymi metodami zwiększenia wydolności organizmu. Lepiej spojrzeć na psychologiczną stronę tego zagadnienia. A dokładniej: na kibiców.
Na zdjęciu po lewej widać to doskonale: zawodnik umiera, ale do mety dobiegnie szybciej niż ten gość z tyłu, bo pewnie w tym tłumku stoi jego żona (albo dziewczyna, może kochanka), a przed nią źle wypaść nie wypada.
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Otwarta zakładka Kuźni Triathlonu
O Kuźni Triathlonu dowiedziałem się przypadkiem. Ot, wyskoczyła mi reklama na fejsbuku, kliknąłem "lubię to!", zacząłem śledzić ich poczynania i sukcesy. A że chwalą się nimi w ilości wręcz nieprzyzwoitej, to mój poziom zaciekawienia rósł. Na pełną opiekę trenerską mnie nie stać (inna sprawa, że prawdopodobnie nie nadaję się na zawodnika "kompleksowo hodowanego"), ale z różnych otwartych (i najlepiej darmowych) form treningu chętnie korzystam. Może dla towarzystwa, może dla podejrzenia ludzi bardziej doświadczonych, a może po prostu dla pewnej odmiany. Stąd też, nie zastanawiałem się zbyt długo, gdy dostałem zaproszenie na "Otwartą zakładkę Kuźni Triathlonu: Rower + Bieg na Młocinach".
środa, 5 czerwca 2013
TEST: Tanie szosy z decathlonu - Triban 3 i Triban 5
Czy warto oszczędzić na sprzęcie i zamiast wypasionej szosówki "wiodącej marki" zafundować sobie tańszą alternatywę ze sportowego marketu? Czy na rowerze z Decathlonu ukończę triathlon? A Tour de Pologne Amatorów?
Przekonaj się sam. Ja spróbowałem i nie żałuję.
Przekonaj się sam. Ja spróbowałem i nie żałuję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)